SANKTUARIUM MIŁOSIERDZIA

– BUDOWANE W SERCU

Jest takie miejsce na ziemi, które bywa nazywane Źródłem.

Bo z niego wypływają Promienie.

Kraków – Łagiewniki…

To właśnie stamtąd Boża Iskra ma rozchodzić się na cały świat. Dziś, w Święto Miłosierdzia, Łagiewniki nawiedzane są przez wielu pielgrzymów. A jeśli my nie możemy fizycznie w dniu świątecznym nawiedzić Domu Promieni, duchem
połączmy się z tym szczególnym miejscem. Idźmy w dzisiejszych rozważaniach „krakowskim szlakiem”, próbując odkryć,
co oznacza budowanie Sanktuarium Miłosierdzia we własnym sercu. Pomocą niech będzie krótka refleksja, jakby „podróż”, wiodąca do kilku ważnych miejsc, wchodzących w przestrzeń łagiewnickiego centrum modlitwy.

Kiedy się idzie albo dojeżdża do Sanktuarium ulicą św. Faustyny, trzeba pójść nieco pod górę. Niby mała rzecz, jednak
i ona może nam coś ukazać... Budując w sercu Sanktuarium Miłosierdzia, pierwszym do niego krokiem jest wzniesienie się ponad własny egoizm, a nawet ponad szukanie słusznej ludzkiej sprawiedliwości. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: „Czy naprawdę chcę dobrem wynagrodzić za zło i wyciągnąć otwartą, a nie zaciśniętą, dłoń? Czy chcę pójść drogą pod górę – drogą pokory, pokonując swoje słabości i niechęć do przebaczenia?” Tylko w ten sposób, poprzez słowo „chcę”, zrobię miejsce, aby Pan Bóg położył w sercu fundament swojej łaski.

Idźmy dalej... Pierwszym miejscem, które spotykamy w krakowskim Sanktuarium, jest Kaplica św. Józefa. W niej znajduje się słynący łaskami Obraz Jezusa Miłosiernego z Promieniami Jego świętej Krwi i Wody. Myśląc o tym miejscu, postarajmy się dostrzec, jak wiele cudów spotyka nas w życiu. Nauczmy się dziękować – po spowiedzi, po pięknym spotkaniu z bliską osobą, po owocnej rozmowie z Bogiem albo człowiekiem. To wszystko pokazuje, że jesteśmy w „orbicie działania” Promieni, a Jezus patrzy na nas pełnym miłości wzrokiem, podobnie jak patrzy z łagiewnickiego Obrazu. W każdej Mszy świętej Pan Jezus obmywa nas Swoją Krwią, a chrzest, to najważniejsze we Wszechświecie obmycie w Wodzie.

Warto zauważyć też, że osobista „kaplica z Cudownym Obrazem”, którą staramy się zbudować w swym sercu, powinna zostać napełniona cichą modlitwą, pełną pokory, ale i potrafiącą poruszyć góry. Jaka to modlitwa? Najkrócej można ją przedstawić w trzech słowach: „Jezu, ufam Tobie”. I wcale nie same słowa są najważniejsze, tylko to, co one wyrażają.

Ostatnią bardzo ważną sprawą w Kaplicy św. Józefa jest obecność Świętej Faustyny. To tutaj złożono doczesne szczątki Sekretarki Bożego Miłosierdzia. Można mieć wrażenie, jakby mówiła ona tu do nas: „Notuj w pamięci swojego serca ważne sprawy, Boże cuda, o których potem opowiesz innym. A może także… załóż zeszyt, w którym na piśmie określisz sobie, co chciałbyś zmienić i jakie dobro wprowadzić w życie?”

Idąc dalej łagiewnickim szlakiem, przechodzimy pod „filarami wiary” i dostrzegamy nieco oddaloną, otoczoną zielenią kaplicę Wieczystej Adoracji. Czego ona może nas nauczyć? Swoim niezwykłym klimatem „sacrum” mówi o wartości cichego trwania przed Bogiem. Koniecznie dbajmy o „kaplicę Adoracji” w swoim sercu! Dbajmy o miejsce, w którym każdy z nas może sam na sam spotykać się z Bogiem na modlitwie, gdzie rozmawia się z Nim jak z Przyjacielem i dostrzega największy Dar, jakim jest Eucharystia. Cisza kaplicy Wieczystej Adoracji wskazuje na ciszę, jaka powinna wypełniać serce.

Kilkanaście metrów dalej, w łagiewnickim Sanktuarium znajduje się świątynia, której ciężko nie zauważyć. Bazylika.
Już z daleka można dostrzec strzelistą wieżę i wysoki budynek, przypominający okręt na wzburzonym morzu. W tym właśnie miejscu odbywają się największe spotkania. Często można tu zobaczyć ludzi różnych narodowości, języków
i kultur. Przychodzą, bo chcą poczuć ciepło Miłosierdzia. I w Twoim sercu powinno być miejsce, które będzie „dostrzegać” ludzi przychodzących do Ciebie, zwracających się z prośbą, pragnących doświadczyć dobroci i miłości. Otwórz dla nich na oścież drzwi „bazyliki” w Twoim sercu.

Nie wszyscy wiedzą, że krakowskie Sanktuarium to również dolne kaplice. Jest ich kilka. Każda inna. Każda związana
z konkretną wspólnotą, narodem lub sprawą. Niektórzy mogą ich nie zauważyć, bo znajdują się niżej niż inne części Sanktuarium – na dole, w głębi. Czego mogą nauczyć te nieco „ukryte” kaplice? Sam wiesz, że są takie sprawy, które znasz tylko Ty, Bóg i ksiądz w konfesjonale. Może się ich wstydzisz, może czujesz strach, że nie dasz rady się zmienić. Jedno na pewno jest wiadome: to tajemnice, schowane w głębi duszy. Nie bój się… one także należą do „Sanktuarium Miłosierdzia”. Nie tylko Tobie zależy, żeby sobie z nimi poradzić. Bogu zależy jeszcze bardziej. Na samym dnie serca módl się, aby i tu były obecne Promienie łaski.

Mogłoby się wydawać, że to już wszystkie charakterystyczne miejsca związane z Łagiewnikami. A jednak nie... Bardzo blisko Sanktuarium Bożego Miłosierdzia znajduje się Centrum św. Jana Pawła II. Można powiedzieć, że pozostaje ono
w blasku Promieni... Ty także znajdź w swoim „sanktuarium serca” miejsce dla Papieża Miłosierdzia. On, towarzysząc nam dziś z nieba, pragnie oddać wszystkich Bożemu Miłosierdziu – ofiarować podobnie, jak kiedyś ofiarował cały świat.
W bliskości Ojca Świętego próbuj uczyć się wychodzenia do ludzi, którzy potrzebują miłości, a sami nie chcą lub nie potrafią już o nią prosić. Niech Iskra miłosiernej miłości, którą Bóg w Tobie zapalił, stanie się ogniem przemieniającym
ludzkie serca i odnawiającym oblicze ziemi.

 

Małgorzata Sar

do góry